Forum mistrzostwa świata Strona Główna
->
wyniki meczów
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
rozgrywki i wyniki
----------------
newsy
grupy MŚ
wyniki meczów
tabela strzelców
wasze opinie
wyniki 1/8 finału
Awansy
----------------
Awansy drużyn
Inne Tematy
----------------
Eliminacje do mistrzostw eurpy 2008
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Karachi
Wysłany: Wto 21:02, 17 Kwi 2007
Temat postu: agreed
www.1autobahn.org/#--
www.1autos.org/#--
www.1badezimmer.org/#--
www.1boxen.org/#--
www.1brille.org/#--
www.1buch.org/#--
www.1decke.org/#--
www.1deutsch.org/#--
www.1essen.org/#--
www.1fenster.org/#--
www.1flasche.org/#--
www.1garage.org/#--
www.1gesicht.org/#--
www.1handtasche.org/#--
www.1handy.org/#--
www.1haus.org/#--
www.1hausaufgaben.org/#--
www.1heizung.org/#--
www.1hochzeit.org/#--
www.1hund.org/#--
www.1karton.org/#--
www.1katze.org/#--
www.1kissen.org/#--
www.1klavier.org/#--
www.ischule.org/#--
www.1abenteuer.org/#--
www.1arbeitslos.org/#--
www.1artikel.org/#--
www.1atlas.org/#--
www.1avatar.org/#--
www.1badewanne.org/#--
www.1bein.org/#--
www.1beruf.org/#--
www.1biologie.org/#--
www.1datenbank.org/#--
www.1diagnose.org/#--
www.1display.org/#--
www.1dusche.org/#--
www.1einkaufen.org/#--
www.1eishockey.org/#--
www.1energie.org/#--
www.1finden.org/#--
www.1flatrate.org/#--
www.1flugzeug.org/#--
www.1frisur.org/#--
www.1gardine.org/#--
www.1gesund.org/#--
www.1grafik.org/#--
www.1haustier.org/#--
www.1hobby.org/#--
www.1hockey.org/#--
www.1keller.org/#--
www.1kleid.org/#--
www.1kopf.org/#--
www.1krebs.org/#--
www.1lampe.org/#--
www.1lehrer.org/#--
www.1lesen.org/#--
www.1leute.org/#--
www.1licht.org/#--
www.1literatur.org/#--
www.1luefter.org/#--
www.1luxus.org/#--
www.1mainboard.org/#--
www.1mantel.org/#--
www.1mathematik.org/#--
www.1mund.org/#--
www.1nase.org/#--
www.1neuheiten.org/#--
www.1oberschale.org/#--
www.1p2p.org/#--
www.1papier.org/#--
www.1parken.org/#--
www.1pflanzen.org/#--
www.1pflege.org/#--
www.1politik.org/#--
www.1praktikum.org/#--
www.1prozessor.org/#--
www.1pullover.org/#--
www.1rechner.org/#--
www.1reiten.org/#--
www.1satellit.org/#--
www.1schrank.org/#--
www.1schutz.org/#--
www.1schwein.org/#--
www.1sicherheit.org/#--
www.1sparen.org/#--
www.1stuhl.org/#--
www.1suchmaschine.org/#--
www.1tanzen.org/#--
www.1technik.org/#--
www.1tennis.org/#--
www.1tinten.org/#--
www.1tisch.org/#--
www.1toilette.org/#--
www.1tourist.org/#--
www.1traum.org/#--
www.1trinken.org/#--
www.1unternehmen.org/#--
www.1verbindung.org/#--
www.1vogel.org/#--
www.1wasser.org/#--
www.1wecker.org/#--
www.1zeichnen.org/#--
Ronaldinho
Wysłany: Śro 21:20, 21 Cze 2006
Temat postu: Paragwaj:Trynidad i Tobago
--------------------------------------------------------------------------------
Paragwaj-Trynidad i Tobago 1-0
Paragwajczycy już przed tym meczem stracili szanse na udział w 1/8 finału MŚ, natomiast nadzieje na awans wciąż mieli piłkarze Trynidadu i Tobago, którzy rozpoczęli to spotkanie z wielkim animuszem.
Pierwszą naprawdę dogodną sytuację piłkarze z Karaibów stworzyli w 5. minucie. Po centrze z rzutu wolnego głową strzelał Cornell Glen, lecz wyśmienitą robinsonadą popisał się Aldo Bobadilla. Chwilę później trynidzadzko-tobagijska ofensywa postraszyła Paragwajczyków - zza pola karnego strzelał Aurtis Whitley, lecz nie trafił w światło bramki - piłka poszybowała kilka metrów nad poprzeczką.
Paragwaj odpowiedział atakiem pozycyjnym, który zakończył się zakończył się podaniem Robert Acunii do Julio Dos Santosa, lecz w całej akcji zorientował się Avery John i wybił piłkę na róg.
Kilka minut później po centrze Dwighta Yorke'a nikt nie zdołał sięgnąć piłki i Bobadilla z trudem wybronił zmierzającą do bramki futbolówkę.
Groźnie pod bramką Trynidadu i Tobago zrobiło się w 21. minucie, gdy klubowy kolega Andrzeja NIedzielana z NEC Nijmegen Edgar Barreto z prawej strony wrzucił piłkę w pole karne, gdzie szczupakiem strzelał Nelson Valdez, ale nie trafił w bramkę.
Trzy minuty później Parawgwaj prowadził już 1:0, a piłkę do własnej bramki skierował Brent Sancho. Trynidzadzko-tobagijski obrońca niefortunnie interweniował po wrzutce z rzutu wolnego i strzelił bramkę samobójczą. Zupełnie zaskoczony Kelvin Jack nie miał szans na skuteczną interwencję.
Na dziesięć minut przed końcem pierwszej połowy, szansę na zdobycie dwutysięcznej bramki w historii mistrzostw świata miał Valdez, ale jego strzał obronił Jack. Sekundy później piłka wpadła do siatki Trynidadu i Tobago, ale Caniza przedwcześnie świętował gola, bo jak się okazało strzelał ze spalonego.
Pod koniec pierwszej połowy Glen ucierpiał w starciu z Carlosem Gamarrą i musiał opuścić boisko.
W ostatniej minucie potężną bombę Valdeza cudownie na rzut rożny wybił Jack. Po stałym fragmencie gry Paredes strzelał, ale piłkę wybił Densill Theobald, który był dobrze ustawiony przy słupku.
Po przerwie obraz gry nie uległ wyraźnej zmianie i obydwie drużyny tworzyły sytuacje podbramkowe. Dwa razy niebezpiecznie w kierunku trynidzadzko-tobagijskiej bramki uderzał Roque Santa-Cruz, ale dwukrotnie spudłował.
Piłkarze z Karaibów byli bliscy wyrównania i strzelenia swojej pierwszej bramki podczas finałów MŚ w 60. minucie. Wówczas Theobald zagrał na prawo do Carlosa Edwardsa, ten dośrodkował w pole karne, gdzie jednak Sterna Johna ubiegł w ostatniej chwili Bobadilla.
Ostatnie dwadzieścia minut meczu to ataki ambitnie grających piłkarzy z Karaibów. Sporo ożywienia w poczynania Trynidadu i Tobago wniósł Russel Latapy. Właśnie ten piłkarz w 78. minucie huknął potężnie z linii pola karnego, lecz nie trafił w bramkę, a w żurawia znajdującego się za paragwajską bramką. Ten sam zawodnik chwilę później uderzał z dystansu, ale na posterunku był Bobadilla.
Niestety dla podopiecznych Leo Beenhakera drugą bramkę zdobył Paragwaj. Po ładnej akcji z Santa Cruzem na 2:0 podwyższył Nelson Cuevas.
Paragwaj - Trynidad i Tobago 2:0 (1:0)
Bramki: Brent Sancho (24' - sam.), Nelson Cuevas (86')
Żółte kartki: Carlos Paredes, Julio Dos Santos - Brent Sancho, Aurtis Whitley
Sędzia: Roberto Rosetti (Włochy)
Paragwaj: Aldo Bobadilla - Denis Caniza (88' - Paulo da Silva), Julio Cesar Caceres (78' - Julio Manzur), Carlos Gamarra, Jorge Nunez - Roberto Acuna, Edgar Barreto, Carlos Paredes, Julio Dos Santos - Roque Santa Cruz, Nelson Haedo Valdez (66' - Nelson Cuevas)
Trener: Anibal Ruiz
Trynidad i Tobago: Kelvin Jack - Dennis Lawrence, Brent Sancho, Avery John (31' Kenwyne Jones) - Carlos Edwards, Aurtis Whitley (67' - Russel Latapy), Chris Birchall, Densill Theobald, Dwight Yorke - Stern John, Cornell Glen (41' - Evans Wise).
Trener: Leo Beenhakker
Ronaldinho
Wysłany: Śro 21:19, 21 Cze 2006
Temat postu: Anglia:Szwecja
--------------------------------------------------------------------------------
Anglia-Szwecja 2-2
Piłkarska reprezentacja Szwecji zremisowała z Anglią 2:2 (0:1) w meczu grupy B finałów mistrzostw świata, który rozegrany został w Kolonii.
W wyjściowej jedenastce Anglii pojawił się Wayne Rooney, który powrócił do gry po kontuzji nogi. Piłkarz pauzował przez siedem tygodni, odkąd złamał nogę w ligowym meczu Manchesteru United z Chelsea Londyn. Obok niego, w ataku, miał grać Michael Owen. Za kontuzjowanego Gary'ego Nevilla występuje Jaime Carragher. W ekipie Szwedów, w miejsce napastnika Zlatana Ibrahimowicia, pojawił się Marcus Allback.
Angielscy kibice oczekiwali, że drużyna Erikssona odniesie pierwsze od 38 lat zwycięstwo nad Szwedami. Piłkarze Anglii nie potrafili pokonać ekipy "Trzech Koron" w 11 meczach, w tym w trzech spotkaniach pod wodzą Erikssona. Po raz ostatni Anglia wygrała ze Szwecją 2 maja 1968 roku - w Londynie 3:1 (13 tysięcy 906 dni temu). Natomiast w ostatnim pojedynku obu zespołów, w marcu 2004 roku, zwyciężyli Szwedzi 1:0.
Spotkanie rozpoczęło się fatalnie dla reprezentacji Albionu - już w 2. minucie Owen źle przyjął piłkę przy linii bocznej i padł na murawę. Na czworakach zszedł z boiska, a chwilę później opuścił okolice murawy na noszach. Nie wiadomo, jak poważny jest uraz. Selekcjoner Sven Goran Eriksson natychmiast wpuścił na boisko rezerwowego - Petera Croucha.
Przez dłuższy czas nic ciekawego nie działo się na murawie. Obie drużyny bezsilnie biły głową w mur defensywy przeciwników. Aż do 34. minuty, bowiem wówczas Joe Cole fantastycznie uderzył z woleja piłkę z lewej strony, sprzed pola karnego wysokim lobem w okienko przy drugim słupku bramki Andreasa Isakssona.
Pozostała część pierwszej połowy to zacięta walka w środkowej strefie, pressing, krótkie krycie i nieudane próby strzałów z drugiej linii.
Na drugą część pojedynku obie drużyny wyszły bez zmian. Rozpoczęła się ona znakomicie dla reprezentacji "Trzech Koron". W 51. minucie z rzutu rożnego dośrodkował Kim Kaellstroem, a Marcus Allbaeck skierował piłkę głową do siatki, zdobywając bramkę. Był to jubileuszowy, 2000. gol w historii MŚ.
Szwedzi zawzięcie walczyli o podwyższenie i mieli na to szansę m.in. w 55. minucie. Po rzucie rożnym głową strzelał Henrik Larsson, ale piłka po interwencji Paula Robinsona trafia w poprzeczkę. Blisko zdobył gola był również Olof Mellberg w 59. minucie, znów po kornerze i główce Larssona.
Podopieczni trenera Larsa Lagerbaecka zdominowali grę w drugiej odsłonie widowiska. Widać było ich determinację, podczas gdy Anglicy grali zbyt powoli i nie kreowali zbyt wielu groźnych sytuacji pod szwedzką bramką. Jednak w 85. minucie po dośrodkowaniu Joe Cole'a Steven Gerrard wpakował głową piłkę do szwedzkiej siatki.
Kiedy już wydawało się, że marzenie Anglików urzeczywistni się, w 90. minucie wyrównał Henrik Larsson. Po rzucie z autu Sol Campbell minął się z kozłującą piłką, dopadł jej Larsson i umieścił w siatce. To jego 36. gol w barwach drużyny narodowej. Tak więc Anglicy nie zdołali przełamać niekorzystnego impasu w dziejach spotkań ze Szwedami.
Anglia zajęła pierwsze miejsce w grupie B i w 1/8 finału zagra z Ekwadorem. Druga w tabeli Szwecja spotka się w II rundzie z Niemcami. Eksperci FIFA uznali, że na miano piłkarza meczu zasłużył Joe Cole.
Szwecja - Anglia 2:2 (0:1)
Bramki: Marcus Allbaeck (51'), Henrik Larsson (90') - Joe Cole (34'), Steven Gerrrard (85').
Szwecja (4-4-2): 1-Andreas Isaksson; 3-Olof Mellberg, 4-Teddy Lucic, 5-Erik Edman, 7-Niclas Alexandersson; 18-Mattias Jonson (21-Christian Wilhelmsson, 54'), 6- Tobias Linderoth (19-Daniel Andersson, 92'), 16-Kim Kaellstroem, 9-Fredrik Ljungberg; 20-Marcus Allbaeck (17-Johan Elmander, 76'), 11-Henrik Larsson.
Anglia (4-4-2): 1-Paul Robinson; 15-Jamie Carragher, 5-Rio Ferdinand (12-Sol Campbell, 56'), 6-John Terry, 3-Ashley Cole; 7-David Beckham, 8-Frank Lampard, 16-Owen Hargreaves, 11-Joe Cole; 10-Michael Owen (21-Peter Crouch, 4'), 9-Wayne Rooney (4-Steven Gerrard, 69').
Żółte kartki: Niclas Alexandersson (83'), Fredrik Ljungberg (87') - Owen Hargreaves (76').
Sędzia: Massimo Busacca (Szwajcaria). Widzów: 45 000
Ronaldinho
Wysłany: Nie 11:01, 18 Cze 2006
Temat postu: Hoalndia:Wybrzeże Kości Słoniowej
Hoalndia-Wybrzeże Kości Słoniowej 2-1
Holandia do meczu z Wybrzeżem Kości Słoniowej przystąpiła z dorobkiem trzech punktów za zwycięstwo w pierwszym spotkaniu z Serbią i Czarnogórą. Ekipa z Afryki w swej pierwszej grze na MŚ przegrała z Argentyną 1:2.
Mecz rozpoczął się od dynamicznych ataków "Słoni". Defensywa Holendrów nie dała się jednak zaskoczyć i już po kilku minutach to Holandia dyktowała warunki gry. Dynamicznie skrzydłami atakowali Robin van Persie i Arjen Robben. W 22. minucie to właśnie ten pierwszy był faulowany przed polem karnym rywali. Van Persie sam ustawił sobie piłkę na 17. metrze i potężnie huknął z rzutu wolnego. Piłka przeleciała obok muru i zatrzymała się dopiero w siatce. Była to piękna bramka, która dała prowadzenie ekipie "Oranjes".
Cztery minuty później Holandia prowadziła już 2:0. Znakomitym podaniem popisał się Robben, który zagrał w uliczkę do Ruuda van Nistelrooya, a ten w sytuacji sam na sam z bramkarzem reprezentacji Wybrzeża Kości Słoniowej spokojnie umieścił piłkę w siatce.
Ostatni kwadrans pierwszej połowy należał do graczy z Afryki. W 33. minucie fantastycznie zza pola karnego uderzył Didier Zokora. Miał jednak pecha, gdyż piłka odbiła się od spojenia słupka z poprzeczką. Pięć minut później piłkarze WKS pokonali Edwina van der Sara. Po solowej akcji na uderzenie z 17 metrów zdecydował się Bakary Kone. Przymierzył precyzyjnie i futbolówka wpadła w samo okienko holenderskiej bramki.
W 42. minucie powinno być 2:2. Z kontrą dwa na jeden wyszedł Didier Drogba, lecz zagrał koszmarnie w kierunku B. Kone i akcje przerwał Joris Mathijsen.
Drugą połowę z animuszem rozpoczęli piłkarze z Afryki. W 48. minucie z dystansu strzelał Arouna Kone, lecz Van der Sar nie miał problemów ze skuteczną interwencją. Trzy minuty później po drugiej stronie boiska mocno z 18 metrów strzelał van Nistelrooy. Na drodze piłki stanął jednak wyśmienicie interweniujący Jean-Jacques Tizie.
W 58. minucie zza pola karnego strzał oddał A. Kone, lecz futbolówka przeleciała ponad poprzeczką. W kolejnych minutach Holendrzy oddali inicjatywę "Słoniom". Ekipa z Afryki nie potrafiła jednak zaskoczyć dobrze zorganizowanych w defensywie rywali. Piłkarze "Oranje" nie ograniczali się jedynie do obrony. W 70. minucie po błędzie Tizie, który zbyt krótko wybił piłkę, w pole karne wpadł Robben, futbolówkę odbił golkiper WKS, zaś dobitkę Van Nistelroya zablokował Kolo Toure.
W 77. minucie Holendrów od straty gola uchronił Van Persie. Po strzale Abdoulaye Meite pika zmierzała do bramki, lecz sprzed linii wybił ją właśnie strzelec pierwszego gola w tym meczu. Cztery minuty później zza pola karnego mocno uderzył Gilles Yapi Yapo, lecz wprost w dobrze ustawionego Van der Sara.
W końcówce piłkarze WKS chcieli zmienić losy spotkania, lecz nie potrafili sforsować uważnie grającej obrony holenderskiej. Dzięki wygranej podopieczni Marco van Bastena zapewnili sobie, podobnie jak Argentyńczycy, awans do 1/8 finału.
Holandia - Wybrzeże Kości Słoniowej 2:1 (2:1)
Bramki: Van Persie (23 min.), Van Nistelrooy (27 min.) - B. Kone (38 min.)
Żółte kartki: Mathijsen, Robben, Van Bommel, Boulahrouz - Zokora, Drogba, Boka.
Sędzia: Oscar Ruiz (Kolumbia).
Widzów 52 000.
Holandia: Edwin van der Sar - Johnny Heitinga (46 min. - Khalid Boulahrouz), Andre Ooijer, Joris Mathijsen, Giovanni van Bronckhorst - Wesley Sneijder (50 min. - Rafael van der Vaart), Mark van Bommel, Philip Cocu - Robin van Persie, Ruud van Nistelrooy (73 min. - Denny Landzaat), Arjen Robben.
Wybrzeże Kości Słoniowej: Jean-Jacques Tizie - Emmanuel Eboue, Kolo Toure, Abdoulaye Meite, Arthur Boka - Bakary Kone (62 min. - Aruna Dindane), Didier Zokora, Gneri Yaya Toure, Koffi Romaric N'Dri (62 min. - Gilles Yapi Yapo)- Arouna Kone (73 min. - Kanga Akale), Didier Drogba.
Ronaldinho
Wysłany: Nie 10:59, 18 Cze 2006
Temat postu: Argentyna:Serbia i Czarnogóra
Argentyna-Serbia i Czarnogóra 6-0
W pierwszej kolejce Argentyna pokonała Wybrzeże Kości Słoniowej 2:1, natomiast Serbia i Czarnogóra uległa Holandii 0:1. Serbowie nie mogli zagrać w najmocniejszym ustawieniu, zabrakło bowiem kluczowego obrońcy Nemanji Vidicia, a także bez kontuzjowanego podczas rozgrzewki Ivicy Dragutinovicia.
Spotkanie rozpoczęło się od mocnego uderzenia piłkarzy z Ameryki Południowej, którzy przeprowadzili w 6. minucie szybką, składną akcję zakończoną golem "Maxi" Rodrigueza. Juan Pablo Sorin zagrał do Javiera Savioli, ten "wypuścił w uliczkę" zawodnika Atletico Madryt, który w sytuacji sam na sam pokonał mocnym strzałem bramkarza Dragoslava Jevricia.
Od pierwszych minut latynoscy piłkarze narzucili przeciwnikom swój styl gry, nie pozwalając Serbom na zbyt wiele, a jedyne nieszczęście, jakie ich spotkało, to kontuzja Luisa Gonzaleza, którego w 17. minucie musiał zastąpić Esteban Cambiasso. Ta zmiana okazała się jednak dla Argentyńczyków szczęśliwa...
Uśpiwszy nieco rywali graniem długą piłką, raz po raz podopieczni trenera Jose Pekerrmana groźnie kontratakowali. W 31. minucie Cambiasso zagrał przed 16. metrem do Hernana Crespo, ten natychmiast oddał piłkę na środek pola karnego, gdzie wbiegł zawodnik Interu i strzałem pod poprzeczkę zmusił bałkańskiego golkipera do kapitulacji.
W 36. minucie Argentyna zaliczyła kolejne trafienie, jednak włoski arbiter nie uznał gola Crespo, karząc napastnika Chelsea Londyn żółtą kartką za uderzenie po gwizdku z wątpliwego spalonego przy podaniu Savioli. Jednak co się odwlecze....
W 41. minucie Saviola ograł Mladena Krstajicia, wpadł w pole karne z prawej i zagrał wzdłuż linii bramkowej. Akcję zamknął po lewej Rodriguez, który co prawda trafił w słupek, ale futbolówka odbiła się jeszcze od nóg Gorana Gavrancicia i wpadła do bramki.
Druga połowa rozpoczęła się od mocnego uderzenia Serbów, a konkretnie rozgrywającego setny mecz reprezentacyjny Savo Milosevicia, który huknął z 25 m, ale jego strzał wybił na róg Roberto Abbondanzieri. W 50. minucie podobnym uderzeniem zrewanżował się Crespo, a ładną obroną popisał się Jevric.
Po tym obiecującym początku tempo gry spadło. W 53. minucie Saviola znalazł się na spalonym, potem kilka nieskładnych akcji przeprowadzili Serbowie, nie mogący jednak przebić się przez dobrze zorganizowaną argentyńską defensywę. Latynosi już nie błyszczeli tak w ataku, najwyraźniej zadowalając się wynikiem i oszczędzając siły na kolejne pojedynki.
Tymczasem od 65. minuty Serbowie zmuszeni byli grać w dziesiątkę, bowiem za faul na Javierze Mascherano sędzia Rosetti ukarał, chyba zbyt surowo, Mateję Kezmana czerwoną kartką. Mimo to Argentyńczycy nie rzucili się do frontalnego ataku, spokojnie rozgrywając piłkę głównie na środku boiska.
W ostatnich 30 minutach Pekerman wprowadził do gry 22-letniego Carlosa Teveza i niespełna 19-letniego Lionela Messiego, wielkie nadzieje argentyńskiego futbolu. Obaj zagrali zgodnie z oczekiwaniem - z fantazją, skutecznie.
Na akcje piłkarza Barcelony, Messiego z wielkim entuzjazmem reagował na trybunach słynny Diego Armando Maradona, ubrany w koszulkę reprezentacji Argentyny z nr 10, obwieszony świecidełkami. Miał się z czego cieszyć. Okrzyczany następcą Maradony Messi zagrał błyskotliwie.
Trybuny stadionu w Gelsenkirchen entuzjastycznie zareagowały na wejście na murawę Lionela Messiego. Ten zaś zrewanżował się asystą w 78. minucie przy golu Crespo. Piłkarz FC Barcelona po akcji lewym skrzydłem dośrodkował na długi słupek, gdzie dzieło zwieńczył Crespo przy niewielkiej pomocy Dejana Stankovicia.
Podwyższył po indywidualnej akcji w 84. minucie Carlos Tevez, który wbiegł w pole karne z lewej, zwiódł Igora Duljaja i posłał podkręconą piłkę po ziemi w długi róg, ośmieszając Jevricia. A wynik spotkania ustalił w 88. minucie sam Messi po zagraniu Teveza.
Smutny jubileusz miał 32-letni Savo Milosevic. W piątek rozgrywał setny mecz w reprezentacji kraju. Milosevic debiutował w grudniu 1994 roku w barwach reprezentacji Jugosławii w meczu z Brazylią, przegranym 0:2. W drużynie narodowej zdobył 35 bramek, występował w klubach jugosłowiańskich, angielskich, włoskich i hiszpańskich. Na MŚ reprezentuje hiszpański CA Osasuna Pampeluna.
Argentyna - Serbia i Czarnogóra 6:0 (3:0)
Bramki: Maximiliano Rodriguez (6', 41'), Esteban Cambiasso (31'), Hernan Crespo (78'), Carlos Tevez (84'), Lionel Messi (88').
Czerwona kartka: Mateja Kezman (65').
Żółte kartki: Hernan Crespo (36') - Ognjen Koroman (7'), Albert Nadj (27'), Mladen Krstajic (42').
Sędziowie: Roberto Rosseti - główny, Cristiano Copelli i Alessandro Stagnoli (wszyscy Włochy).
Widzów: 50 000.
Argentyna: 1-Roberto Abbondanzieri; 21-Nicolas Burdisso, 2-Roberto Ayala, 6-Gabriel Heinze, 3-Juan Pablo Sorin; 22-Luis Gonzalez (5-Esteban Cambiasso, 17'), 8-Javier Mascherano, 18-Maxi Rodriguez (19-Lionel Messi, 75'); 10-Juan Roman Riquelme; 7-Javier Saviola (11-Carlos Tevez, 58'), 9-Hernan Crespo.
Serbia i Czarnogóra: 1-Dragoslav Jevric; 4-Igor Duljaj, 6-Goran Gavrancic, 20-Mladen Krstajic, 15-Milan Dudic; 17-Albert Nadj (2-Ivan Ergic, 46'), 10-Dejan Stankovic, 11-Predrag Djordjevic, 7-Ognjen Koroman (21-Danijel Ljuboja, 50'); 9-Savo Mi
Ronaldinho
Wysłany: Pią 8:41, 16 Cze 2006
Temat postu: Anglia:Trynidad i tobago
Anglia-Trynidad i Tobago 2-0
Piłkarze Trynidadu - Tobago to w dużej części zawodnicy występujący w klubach niższych lig angielskich. Na mistrzostwach świata przyszło im się zmierzyć z gwiazdami, z którymi nie spotykają się na ligowych boiskach.
Mecz z animuszem rozpoczęli Anglicy. Aktywny na lewej stronie Joe Cole wspomagany przez Ashley'a Cole'a inicjował akcje ofensywne. To właśnie on w 6. minucie rozpoczął groźną akcję - przed pole karne zagrał Peter Crouch, z 20 metrów potężnie strzelił Frank Lampard, ale trafił wprost w dobrze ustawionego Shakę Hislopa. Bramkarz reprezentacji Trynidadu i Tobago nie zdołał chwycić futbolówki, "wypluł" ją przed siebie, gdzie czyhał Michael Owen. Napastnik reprezentacji Anglii nie zdołał jednak opanować piłki, która wyszła poza plac gry.
Dziesięć minut później po dośrodkowaniu J. Cole'a akcję w polu karnym zamykał Crouch. Wyciągnął się jak długi, sięgnął piłki, strzelił z ostrego kąta, ale znakomita paradą popisał się bramkarz West Ham United, Hislop.
W 23. minucie piłkarze z Karaibów po raz pierwszy poważnie zagrozili angielskiej bramce, jednak po dośrodkowaniu Dwighta Yorke'a futbolówkę pewnie złapał Paul Robinson.
Anglicy nie mogli znaleźć recepty na broniących się na własnej połowie rywali. Próbowali zatem strzelać z dystansu. Precyzji brakowało jednak Lampardowi i Stevenowi Gerrardowi. Skazywani w tym meczu na klęskę piłkarze z Karaibów także mieli swoją szansę. W 36. minucie po dośrodkowaniu Yorke'a z piłką minął się Robinson, dopadł do niej Stern John, strzelił głową, lecz chybił minimalnie - piłka minęła słupek angielskiej bramki o niespełna metr.
W 42. minucie przed kolejną szansą stanął Lampard. Po zagraniu J. Cole'a pomocnik reprezentacji Anglii z 10 metrów fatalnie jednak przestrzelił. Chwilę później zza pola karnego karnego strzelał David Beckham, lecz zbyt lekko i futbolówkę spokojnie złapał Hislop. Pod koniec pierwszej połowy Anglicy podkręcili tempo. Ze skrzydła piłkę wrzucił kapitan Anglików - Beckham, ale znów bez skutku bramkowego, gdyż w polu karnym fatalnie skiksował Crouch.
W ostatniej minucie pierwszej połowy przed fantastyczna okazją stanęli piłkarze z Karaibów. Po drugim w tym meczu koszmarnym błędzie Robinsona, który nie trafił w piłkę podczas wyjścia do dośrodkowania, główką strzelał John. Do szczęścia zabrakło mu niewiele, gdyż zmierzającą do bramki futbolówkę wybił sprzed linii bramkowej John Terry.
Po pierwszej połowie Trynidad i Tobago sensacyjnie remisował z Anglią 0:0. Po zmianie stron gracze z Karaibów nie zamierzali oddać bardziej utytułowanym rywalom pola. W 53. minucie po fantastycznym podaniu z głębi pola Birchalla bardzo blisko pokonania Robinsona był Kenwyne Jones, jednak w ostatniej chwili piłkę wślizgiem wybił mu spod nóg doświadczony Terry.
Dwie minuty później po drugiej stronie boiska ładnie do strzału przewrotką złożył Crouch, lecz pika poszybowała ponad poprzeczką.
W 58. minucie na placu gry pojawiła się nadzieja całej Anglii - Wayne Ronney. Napastnik Manchesteru United zaskakująco szybko powrócił do pełni sił po złamaniu kości śródstopia. Miał zagrać dopiero w 1/8 finału, lecz zagrał już w drugim meczu grupowym.
Rooney w początkowych minutach pobytu na boisku nie rozruszał ofensywy Anglików. Mało tego, kolejne 10 minut to bezskuteczny atak pozycyjny podopiecznych Erikssona i szybkie, groźne kontry piłkarzy z Trynidadu i Tobago. Jednej z nich nie wykorzystał Cornell Glen, który w 76. minucie ruszył na solowy przebój, fantastycznie minął A. Cole'a, wpadł w pole karne, lecz nie miał już siły, by oddać skuteczny strzał.
Minutę później groźnie było pod bramką trynidadzko-tobagijską. Jak z armaty huknął Crouch, lecz wprost w dobrze ustawionego Hislopa. W 78. minucie przed szansą stanął Lampard, lecz futbolówka po jego strzale minęła słupek bramki rywali.
Starania Anglików przyniosły wreszcie skutek w 83. minucie. Z prawej strony piłkę w pole karne dośrodkował Beckham. Na piątym metrze wyżej niż Brent Sancho wyskoczył Crouch i strzałem głową skierował piłkę do siatki między rękoma Hislopa i poprzeczką strzeżonej przez niego bramki.
W końcówce Anglicy przypieczętowali zwycięstwo. W doliczonym czasie gry fantastycznie z 18 metrów huknął Gerrard. Piłka wpadła w "długi róg" bramki Hislopa.
Anglicy po ciężkim boju pokonali rewelacyjnie spisujących się piłkarzy z Trynidadu i Tobago i zapewnili sobie awans do 1/8 finału.
Anglia - Trynidad i Tobago 2:0 (0:0)
Bramki: Crouch (83 min.), Gerrard (90 min.).
Sędzia: Toru Kamikawa (Japonia).
Żółte kartki: Lampard - Theobald, Whitley, Jones, Hislop, Gray.
Widzów 41 000.
Anglia: Paul Robinson - Jamie Carragher (58 min. - Aaron Lennon), Rio Ferdinand, John Terry, Ashley Cole - David Beckham, Steven Gerrard, Frank Lampard, Joe Cole (75 min. - Stewart Downing) - Michael Owen (58 min. - wayne Rooney), Peter Crouch.
Trynidad i Tobago: Shaka Hislop - Dennis Lawrence, Brent Sancho, Cyd Gray, Carlos Edwards - Aurtis Whitley, Chris Birchall, Densill Theobald (85 min. - Evans Wise), Kenwyne Jones (70 min. - Cornell Glen) - Dwight Yorke, Stern John.
Ronaldinho
Wysłany: Śro 19:56, 14 Cze 2006
Temat postu: Trynidad i Tabako-Szwecja
Trynidad i Tobago-Szwecja 0-0
Szwedzi przed pierwszą szansą na strzelenie bramki stanęli już w 5. minucie, kiedy rzut wolny z około 20 metrów wykonywał Henrik Larsson. Napastnik "Trzech Koron" strzelił jednak minimalnie niecelnie obok prawego słupka Shaka Hislopa.
Dziesięć minut później po ładnej akcji Christiana Wilhelmssona i Teda Lucica przerwotką strzelał Zlatan Ibrahimovic, ale uczynił to niecelnie.
Po kwadransie więcej z gry mieli szwedzi, ale przewagi nie potrafili udokumentować zdobyczą bramkową. Trynidadczycy ograniczali się do wyprowadzania kontr.
W 22. minucie "Trzy Korony" przeprowadziły składną akcję. Skandynawowie potrzebowali zaledwie trzech podań, by znaleźć się pod bramką Hislopa. Z prawej strony dośrodkowywał Ibrahimovic, lecz na 4. metrze z piłką minął się w doskonałe sytuacji Larsson.
Reprezentanci Trynidadu i Tobago po raz pierwszy poważnie zagrozili bramce Rami Shaabana w 34. minucie, kiedy potężnie z dystansu huknął Carlos Edwards, jednak golkiper "Trzech Koron" pewnie chwycił futbolówkę.
W odpowiedzi groźnie główkował Larsson, wykorzystując dobre podanie Fredrika Ljungberga. Piłka po jego uderzeniu z 8 metrów przeszła nad poprzeczką.
Im bliżej końca pierwszej połowy, tym napór Szwedów jest większy. W 42. minucie z strzałem z półwoleja z 16 metrów Hislopa starał się zaskoczyć Ibrahimovic,jednak bramkarz Trynidadu i Tobago wybił piłkę przed siebie.
Z całą pewnością można jednak stwierdzić, że po pierwszych 45 minutach na boisku w Dortmundzie zapachniało niespodzianką.ę
Już pierwsza akcja po zmianie stron przyniosła spore zmiany. Avery John brutalnie sfaulował w okolicy własnego pola karnego Christiana Wilhelmssona i arbiter pokazał mu żółtą kartkę. Było to jednak drugie upomnienie tego piłkarza (poprzednio został ukarany w 15. minucie) i w takiej sytuacji singapurski sędzia musiał wyciągnąć czerwoną kartkę i wyrzucić zawodnika z boiska. Rzut wolny egzekwował Erik Edman, ale piłka po jego uderzeniu trafiła w trynidadzki mur.
Od momentu zejścia Johna mecz zyskał jednak na atrakcyjności. Zaczęła się zarysowywać wyraźna przewaga Szwedów, którzy ostrzeliwali bramkę Trynidadu, a szczególnie celował w tym Ibrahimovic.
W 52. minucie Leo Beenhakker dokonał nietypowej zmiany. Jego zespół grał w osłabieniu, a Holender zdecydował się wprowadzić do gry napastnika Cornella Glena. I właśnie ten piłkarz w 59. minucie trafił piłką w poprzeczkę, a strzelał z prawego narożnika pola karnego Szwedów.
Chwilę później w doskonałej sytuacji znalazł się Ibrahimovic, który strzelał z 5 metrów, ale fantastyczną paradą popisał się Hislop.
W 69. minucie przed wielka szansą stanął Allbaeck. Po tym jak musnął piłkę końcem buta na 4. metrze, przeszła on Hislopa, ale za linię końcową wybił ją jeden z trynidadzkich obrońców.
Napór Szwedów nie słabł. Hislopa kolejno próbowali pokonać: dwukrotnie Allbaeck, Kim Kaellstroem, Hedman i Larsson, ale albo pudłowali, albo obronną ręką wychodził świetnie tego dnia dysponowany bramkarz Trynidadu i Tobago. Tym samym sensacja stała się faktem.
Trynidad i Tobago - Szwecja 0:0
Żółte kartki: Avery John, Dwight Yorke - Kim Kaellstroem, Marcus Allbaeck, Henrik Larsson
Czerwona kartka - Avery John (Trynidad i Tobago, 46 min.)
Sędzia: Shamsul Maidin (Singapur). Widzów 65 000.
Trynidad i Tobago: Shaka Hislop - Cyd Gray, Avery John, Dennis Lawrence, Brent Sancho - Collin Samuel (59 min. - Cornell Glen), Christopher Birchall, Densill Theobald (67 min. - Aurtis Whitley), Carlos Edwards - Stern John, Dwight Yorke.
Szwecja: Rami Shaaban - Niclas Alexandersson, Olof Mellberg, Teddy Lucic, Erik Edman - Christian Wilhelmsson (78 min. - Kim Kaellstroem), Tobias Linderoth (78 min. - Mattias Jonsson), Anders Svensson (62 min. - Marcus Allbaeck), Fredrik Ljungberg - Henrik Larsson, Zlatan Ibrahimovic.
Ronaldinho
Wysłany: Śro 19:54, 14 Cze 2006
Temat postu: wyniki grupy B
Anglia-Paragwaj 1-0
Spotkanie rozpoczęło się najgorzej jak tylko mogło dla Paragwaju. Już w 4. minucie w pozornie niegroźnej sytuacji, z rzutu wolnego z około 35 metrów (w okolicy lewej linii bocznej na połowie Paragwaju) dośrodkowywał kapitan reprezentacji David Beckham. Do piłki wyskoczył niski Michael Owen, a także Peter Crouch, ale wcześniej jej lot zmienił kapitan ekipy z Ameryki Południowej Carlos Gamarra, myląc swojego bramkarza Justo Villara. Tym samym Pargwajczyk został autorem najszybciej strzelonej bramki na tych mistrzostwach.
Chwilę później podczas interwencji, uprzedzającej szarżującego Owena, kontuzji nabawił się wspomniany przed momentem Villar. Okazała się ona na tyle poważna, że musiał on opuścić boisko, w jego miejsce Anibal Ruiz, trener Paragwaju, desygnował Aldo Bobadillę.
Wydarzenia pierwszych minut podziałały tak deprymująco na zawodników Paragwaju, że zagrożenie pod bramką Anglii udało im się stworzyć dopiero w 18. minucie, kiedy pierwszy celny strzał oddał Roque Santa Cruz.
W 23. minucie pierwszemu poważnemu testowi poddany został Bobadilla, którego czujność sprawdził Frank Lampard, przymierzając z 19 metrów. Pomocnik Chelsea Londyn uderzył potężnie, ale w sam środek bramki. Mimo to, golkiper Paragwaju miał małe kłopoty ze sparowaniem piłki.
Tuż przed przerwą minimalnie niecelny strzał z 14 metrów, który minął o centymetry prawy słupek bramki Paula Robinsona, oddał Nelson Valdez i była to najgroźniejsza akcja Paragwaju w pierwszy 45 minutach.
Pierwsza połowa z całą pewnością pod dyktando Anglików.
Po zmianie stron widowisko nieco straciło na atrakcyjności, a to za sprawą piłkarzy obu ekip, które grały chaotycznie. Pierwszy sygnał do ataków dał dopiero w 58. minucie Joe Cole, strzelając kąśliwie po ziemi, ale na posterunku był Bobadilla. Chwilę później po niepewnej interwencji Robinsona przed szansą na doprowadzenie do wyrównania stanął Carlos Paredes, jednak angielski golkiepr naprawił swój błąd.
W 64. minucie tym razem fatalnie na 5. metrze przed własną bramką skiksował Julio Cesar Caceres, ale Crouch nie potrafił wykorzystać tego błędu.
Nie minęło 10 minut a ostremu sprawdzianowi ponownie, tak jak w I połowie, Bobadillę poddał Lampard. Pomocnik Anglii tym razem uderzał z 20 metrów. Znów mocno, ale też znów w środek bramki. Paragwajski bramkarz przeniósł jednak futbolówkę nad poprzeczką. Na minutę przed końcem ponownie aktywny Lampard zdecydował się na strzał z dystansu, ale i tym razem na posterunku był Bobadilla, parując uderzenie Anglika przy prawym słupku na rzut rożny.
To było wszystko na co stać było zawodników obu ekip.
Anglia - Paragwaj 1:0 (1:0)
Bramka - Carlos Gamarra (4 min. - samobójcza)
Żółte kartki: Steven Gerrard, Peter Crouch - Nelson Valdez.
Sędzia: Marco Rodriguez (Mexiko). Widzów 48 000.
Anglia: Paul Robinson - Gary Neville, Rio Ferdinand, John Terry, Ashley Cole - David Beckham, Frank Lampard, Steven Gerrard, Joe Cole (83 min. - Owen Hargreaves) - Michael Owen (56 min. - Stewart Downing), Peter Crouch.
Paragwaj: Justo Villar (8 min. - Aldo Bobadilla) - Julio Cesar Caceres, Denis Caniza, Carlos Gamarra, Delio Toledo (82 min. - Jorge Nunez) - Carlos Bonet (68 min. - Nelson Cuevas), Carlos Paredes, Roberto Acuna, Cristian Riveros - Roque Santa Cruz, Nelson Valdez.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
xeon Template ©
Digital-Delusion
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin