Autor |
Wiadomość |
MartinBabutto |
|
|
Cinematic |
|
|
Garrikani |
|
|
BojedormoXXL |
|
|
SMarioPoop |
|
|
OrkaDBA |
|
|
TravisXZ |
|
|
DrPlloI |
|
|
Ronaldinho |
Wysłany: Sob 10:10, 24 Cze 2006 Temat postu: Wybrzeże Kości Słoniowej:Serbia i Czarnogóra |
|
Wybrzeże Kości Słoniowej-Serbia i Czarnogóra 3-2
Od groźnych ataków rozpoczęli piłkarze z Afryki. Serbowie przetrzymali jednak początkowy szturm i już w 10. minucie przeprowadzili skuteczną akcję. Po zagraniu piłki z głębi pola przez Dejana Stankovica fatalny błąd popełnił Blaise Kouassi, który minął się z futbolówkę. Wykorzystał go Nikola Zigic, dopadł do piłki, minął Boubacara Barry'ego i trafił do pustej bramki.
W 19. minucie powinno być 1:1, jednak znakomicie po strzale Aruny Dindane zachowął się Dragoslav Jevric, zaś po dobitce z trzech metrów Abelkadera Keity piłka minęła serbską bramkę.
Niewykorzystane sytuacje się mszczą. Minutę później drużyna z Europy prowadziła już 2:0. Po kolejnym błędzie obrony Wybrzeża Kości Słoniowej (tym razem źle interweniował Cyrille Domoraud) piłkę do siatki skierował Sasa Ilic.
W 37. minucie piłkarze z Afryki zdobyli kontaktową bramkę. Po dośrodkowaniu Arthura Boki futbolówkę ręką dotknął Milan Dudic. Sędzia wskazał na "wapno", a z rzutu karnego dwukrotnie (bo raz arbiter stwierdził, że zawodnicy WKS za szybko wbiegli w pole karne) nie pomylił się Aruna Dindane.
W 39. minucie podopieczni Henri Michela mieli jeszcze jedną wyśmienitą okazję, jednak Dindane w sytuacji sam na sam z Jevricem nie zdołał skierować piłki do siatki.
Swoją szansę mieli także Serbowie, ale znakomitą interwencją po strzale Predraga Djordjevica popisał się Barry.
W 43. minucie kolejną okazję mieli zawodnicy WKS. W polu karnym po starciu z Goranem Gavrancicem padła na murawę Dindane, ale sędzia stwierdził, że ten drugi chciał wymusić jedenastkę i nakazał grać dalej. Chwilę później za drugą żółtą kartkę z boiska wyleciał Nadj i Serbowie grać musieli w osłabieniu.
Po zmianie stron animusz piłkarzy z Afryki nieco osłabł. Wybrzeże Kości Słoniowej atakowało, ale cofnięci do defensywy Serbowie nie pozwalali rywalom na wiele. W miarę upływu czasu zawodnicy z Afrykli podkręcali jednak tempo i ich akcje były coraz groźniejsze.
W 60. minucie groźnie z 13 metrów strzelał Arouna Kone, lecz piłka minęła słupek bramki strzeżonej przez Jevrica. Trzy minuty później świetnie uderzał Domoraud - futbolówka trafiła jednak w poprzeczkę. W kolejnej akcji niecelnie strzelał Dindane. Z każdą minutą rosła przewaga piłkarzy Wybrzeża Kości Słoniowej.
Wreszcie w 67. minucie padł gol, który był konsekwencją konsekwentnych ataków "Słoni". Kader Keita dośrodkował z prawej strony, a Dindane strzałem głową z 4 metrów pokonał Jevrica.
Końcowe minuty to wciąż przewaga grających w przewadze zawodników WKS. W 87. minucie "Słonie" osiągnęły swój cel. Gola z rzutu karnego podyktowanego za zagranie ręką w "16" Milana Dudica zdobył Bonaventure Kalou.
Wybrzeże Kości Słoniowej, debiutant na mundialu, wygrało pierwszy mecz w historii swych występów na MŚ. Tym samym "Słonie" w grupie C zajęły trzecie miejsce, zaś czwarte przypadło grającym bezbarwnie Serbom i Czarnogórcom
Wybrzeże Kości Słoniowej - Serbia i Czarnogóra 3:2 (1:2)
Bramki: Dindane dwie (37 min. - karny, 67 min.), Kalou (87 min. - karny) - Zigic (10 min.), Ilic (20 min.)
Żółte kartki: Domoraud, Keita, Dindane - Nadj, Dudic, Duljaj, Gavrancic.
Czerwone kartki: Domoraud (90 min. - za drugą żółtą) Nadj (45 min. - za drugą żółtą)
Sędzia: Marco Rodriguez (Meksyk).
Widzów 66 000.
Wybrzeże Kości Słoniowej: Boubacar Barry - Emmanuel Eboue, Cyrille Domoraud, Blaise Kouassi, Arthur Boka - Abelkader Keita (73 min. - Bonaventure Kalou), Didier Zokora, Gneri Yaya Toure, Kanga Akale (60 min. - Bakary Kone) - Arouna Kone, Aruna Dindane.
Serbia i Czarnogóra: Dragoslav Jevric - Igor Duljaj, Goran Gavrancic, Mladen Krstajic (16 min. - Albert Nadj), Milan Dudic - Nenad Djordjevic, Sasa Ilic, Predrag Djordjevic, Dejan Stankovic, Ivan Ergic - Nikola Zigic (67 min. - Savo Milosevic). |
|
|
Ronaldinho |
Wysłany: Sob 10:09, 24 Cze 2006 Temat postu: Holandia:Argentyna |
|
Holandia-Argentyna 0-0
Widzowie we Frankfurcie oglądali mecz, w którym Argentyna miała lekką przewagę ale nie potrafiłai jej udokumentować bramką.
Najbliżej bramki Argentyńczycy byli w 27. minucie, gdy piłka po strzale Juana Romana Riquelme z wolnego odbiła się od nogi Khalida Boulahrouza, a potem od słupka bramki Edwina van der Sara. O wyniku spotkąania przesądziła bardzo dobra postawa linii defensywnych obu reprezentacji, które nie pozwoliły napastnikom na zdobywanie bramek.
Czytaj dalej REKLAMA Już przed rozpoczęciem spotkania obie drużyny miały na koncie po 6 punktów i były pewne wyjścia z grupy. Stawką meczu było pierwsze miejsce w grupie, które pozwoliłoby na grę z Meksykiem w 1/8 finału. Na pokonanego w meczu we Frankfurcie czekała Portugalia.
Pięciu zmian w porównaniu z meczem z Serbią i Czarnogórą dokonał w składzie Argentyny Jose Pekerman. No boisko wyszli: Gabriel Milito, Leandro Cufre, Esteban Cambiasso, Lionel Messi i Carlos Tevez. Holenderski trener zmienił Arjena Robbena na Dirka Kuyta oraz delegował na boisko nowych bocznych obrońców: Kewa Jaeliensa i Tima de Clera z AZ Alkmaar.
Spotkanie z animuszem rozpoczęli Holendrzy. Już w pierwszej minucie na bramkę Abbondanzieriego strzelał Sneijder. Przez kolejne pięć minut ataki drużyny Marco van Bastena sunęły prawą stroną, a przy piłce często był Dirk Kuyt. Argentyńczycy zaatakowali dopiero po pięciu minutach lewym skrzydłem, wywalczyli tylko dwa rzuty rożne.
W ósmej minucie bardzo groźną akcję przeprowadzili Argentyńczycy. Do Cambiasso pięknie prostopadle podawał Messi i tylko pewny wślizg Khalida Boulahrouza zapobiegł wyjściu pomocnika Interu na czystą pozycję.
W 16. minucie niebezpieczny strzał na bramkę Van der Sara oddał Carlos Tevez. Zawodnik Corinthians zszedł ze zwodem do środka i z linii pola karnego strzelił lewą nogą w długi róg. Piłka minęła słupek w odległości około metra, a gdyby zmierzała w światło bramki, holenderski bramkarz nie sięgnąłby jej.
Minutę później gorąco było po drugiej stronie boiska. Po bezmyślnej stracie Nicolasa Burdisso w pobliżu własnego pola karnego, Dirk Kuyt wszedł z lewej strony w pole karne Argentyńczyków i strzelił z sześciu metrów z ostrego kąta. Abbondanzieri był na miejscu i wybił piłkę na róg, zapobiegając utracie bramki. Trener Pekerman szybko zareagował i kilka minut później wprowadził na boisko Fabricio Colocciniego.
Podobnie jak w meczu z Serbią i Czarnogórą, Argentyńczycy nie spieszyli się zbytnio z atakami. spokojnie rozgrywali piłkę i próbowali w odpowiednim momencie przyspieszyć. Obrona drużyny Van Bastena była jednak pewniejsza od serbskiej, mimo zmian na bokach tej formacji.
W 27. minucie spotkania efektem narastającej przewagi Argentyny był strzał w słupek. Po rzucie wolnym Riquelme z lewej strony, bliski skierowania piłki do własnej bramki był Boulahrouz. Chwile później fantastyczny strzał z dwudziestu metrów oddał Rodriguez. Piłka minęła bramkę Van der Sara w odległości pół metra. Po pięciu minutach ten sam piłkarz trafił w boczną siatkę po pięknym zagraniu Messiego.
Potem inicjatywę przejęli Holendrzy, ale ich akcje nie przynosiły strzałów na bramkę Argentyny. Po wejściu Colocciniego, także prawa strona obrony Pekermana przezentowała się pewnie.
Po rozpoczęciu drugiej połowy na boisku przeważali Argentyńczycy. W 52 minucie wydawało się, że zdobędą bramkę. Środkiem przed pole karne wbiegał Messi, zaabsorbował obrońców i pomocników Holandii na tyle, że wolne miejsce na oddanie strzału miał Riquelme. Zawodnik Villareal strzelił płasko w długi, odkryty róg bramki Van der Sara, ale do szczęścia zabrakło mu kilkunastucentymetrów. Chwile później w okienko bramki celował Rodriguez, ale także jego strzał nie trafił do holenderskiej siatki.
Holendrzy starali się przejąć inicjatywę, ale tym razem ich ataki okazywały się zbyt przewidywalne lub niedokładne, by "rozklepać" solidną defensywę Argentyny. Z kolei na ich połowie wspaniałymi dryblingami czarował publiczność Messi. W 65. minucie na polu karnym Van der Sara przewrotką próbował strzelać Riquelme, ale uniemożliwili mu to obrońcy "Oranje".
Z kolei czwórka argentyńskich defensorów umiejętnie uniemożliwiała Holendrom zarówno kontry, jak i atak pozycyjny. Strzałów z daleka próbowali Cocu i Kuyt. Uderzenie pierwszego było niecelne, a strzał drugiego wyłapał Abbondanzieri. W 73. minucie po efektownym dryblingu potężnie na bramkę Van der Sara strzelił Tevez, ale bramkarz Holendrów zdołał sparować piłkę na rzut rożny.
W 85. minucie bardzo bliski zdobycia pięknej bramki z rzutu wolnego był Rafael van der Vaart. Piłka po jego strzale nad murem minęła jednak lewy słupek bramki Abbondanzieriego. Chwilę później, w zamieszaniu po rzucie rożnym, niebezpiecznie strzelał Cocu, ale argentyński bramkarz zdołał końcami palców przenieść piłkę nad poprzeczką.
Rywalizację w grupie C obie drużyny zakończyły z siedmioma punktami na koncie. Dzięki lepszemu bilansowi bramek Argentyńczycy zajęli pierwsze miejsce i w 1/8 finału zagrają z Meksykiem. Holandia zagra z Portugalią, który wygrała grupę D.
Holandia - Argentyna 0:0
Żółte kartki: Dirk Kuyt, Andre Ooijer, Tim de Cler - Esteban Cambiasso, Javier Mascherano
Sędzia: Luis Medina Cantalejo (Hiszpania)
Widzów: 48 000.
Holandia: Edwin van der Sar - Kew Jaliens, Andre Ooijer, Khalid Boulahrouz, Tim de Cler - Phillip Cocu, Rafael van der Vaart, Wesley Sneijder (86 min. - Hedwiges Maduro) - Dirk Kuijt, Ruud van Nistelrooy (56 min. - Ryan Babel), Robin van Persie (67 min. - Denny Landzaat)
Argentyna: Roberto Abbondanzieri - Nicolas Burdisso (24 min. - Fabricio Coloccini), Roberto Ayala, Gabriel Milito, Leandro Cufre - Maximiliano Rodriguez, Esteban Cambiasso, Javier Mascherano, Juan Roman Riquelme (80 min. - Pablo Aimar) - Lionel Messi (70 min. - Julio Cruz), Carlos Tevez. |
|
|
Ronaldinho |
Wysłany: Nie 11:29, 18 Cze 2006 Temat postu: Hoalndia:Wybrzeże Kości Słoniowej |
|
Hoalndia-Wybrzeże Kości Słoniowej 2-1
Holandia do meczu z Wybrzeżem Kości Słoniowej przystąpiła z dorobkiem trzech punktów za zwycięstwo w pierwszym spotkaniu z Serbią i Czarnogórą. Ekipa z Afryki w swej pierwszej grze na MŚ przegrała z Argentyną 1:2.
Mecz rozpoczął się od dynamicznych ataków "Słoni". Defensywa Holendrów nie dała się jednak zaskoczyć i już po kilku minutach to Holandia dyktowała warunki gry. Dynamicznie skrzydłami atakowali Robin van Persie i Arjen Robben. W 22. minucie to właśnie ten pierwszy był faulowany przed polem karnym rywali. Van Persie sam ustawił sobie piłkę na 17. metrze i potężnie huknął z rzutu wolnego. Piłka przeleciała obok muru i zatrzymała się dopiero w siatce. Była to piękna bramka, która dała prowadzenie ekipie "Oranjes".
Cztery minuty później Holandia prowadziła już 2:0. Znakomitym podaniem popisał się Robben, który zagrał w uliczkę do Ruuda van Nistelrooya, a ten w sytuacji sam na sam z bramkarzem reprezentacji Wybrzeża Kości Słoniowej spokojnie umieścił piłkę w siatce.
Ostatni kwadrans pierwszej połowy należał do graczy z Afryki. W 33. minucie fantastycznie zza pola karnego uderzył Didier Zokora. Miał jednak pecha, gdyż piłka odbiła się od spojenia słupka z poprzeczką. Pięć minut później piłkarze WKS pokonali Edwina van der Sara. Po solowej akcji na uderzenie z 17 metrów zdecydował się Bakary Kone. Przymierzył precyzyjnie i futbolówka wpadła w samo okienko holenderskiej bramki.
W 42. minucie powinno być 2:2. Z kontrą dwa na jeden wyszedł Didier Drogba, lecz zagrał koszmarnie w kierunku B. Kone i akcje przerwał Joris Mathijsen.
Drugą połowę z animuszem rozpoczęli piłkarze z Afryki. W 48. minucie z dystansu strzelał Arouna Kone, lecz Van der Sar nie miał problemów ze skuteczną interwencją. Trzy minuty później po drugiej stronie boiska mocno z 18 metrów strzelał van Nistelrooy. Na drodze piłki stanął jednak wyśmienicie interweniujący Jean-Jacques Tizie.
W 58. minucie zza pola karnego strzał oddał A. Kone, lecz futbolówka przeleciała ponad poprzeczką. W kolejnych minutach Holendrzy oddali inicjatywę "Słoniom". Ekipa z Afryki nie potrafiła jednak zaskoczyć dobrze zorganizowanych w defensywie rywali. Piłkarze "Oranje" nie ograniczali się jedynie do obrony. W 70. minucie po błędzie Tizie, który zbyt krótko wybił piłkę, w pole karne wpadł Robben, futbolówkę odbił golkiper WKS, zaś dobitkę Van Nistelroya zablokował Kolo Toure.
W 77. minucie Holendrów od straty gola uchronił Van Persie. Po strzale Abdoulaye Meite pika zmierzała do bramki, lecz sprzed linii wybił ją właśnie strzelec pierwszego gola w tym meczu. Cztery minuty później zza pola karnego mocno uderzył Gilles Yapi Yapo, lecz wprost w dobrze ustawionego Van der Sara.
W końcówce piłkarze WKS chcieli zmienić losy spotkania, lecz nie potrafili sforsować uważnie grającej obrony holenderskiej. Dzięki wygranej podopieczni Marco van Bastena zapewnili sobie, podobnie jak Argentyńczycy, awans do 1/8 finału.
Holandia - Wybrzeże Kości Słoniowej 2:1 (2:1)
Bramki: Van Persie (23 min.), Van Nistelrooy (27 min.) - B. Kone (38 min.)
Żółte kartki: Mathijsen, Robben, Van Bommel, Boulahrouz - Zokora, Drogba, Boka.
Sędzia: Oscar Ruiz (Kolumbia).
Widzów 52 000.
Holandia: Edwin van der Sar - Johnny Heitinga (46 min. - Khalid Boulahrouz), Andre Ooijer, Joris Mathijsen, Giovanni van Bronckhorst - Wesley Sneijder (50 min. - Rafael van der Vaart), Mark van Bommel, Philip Cocu - Robin van Persie, Ruud van Nistelrooy (73 min. - Denny Landzaat), Arjen Robben.
Wybrzeże Kości Słoniowej: Jean-Jacques Tizie - Emmanuel Eboue, Kolo Toure, Abdoulaye Meite, Arthur Boka - Bakary Kone (62 min. - Aruna Dindane), Didier Zokora, Gneri Yaya Toure, Koffi Romaric N'Dri (62 min. - Gilles Yapi Yapo)- Arouna Kone (73 min. - Kanga Akale), Didier Drogba. |
|
|
Ronaldinho |
Wysłany: Nie 11:28, 18 Cze 2006 Temat postu: Argentyna:Serbia i Czarnogóra |
|
Argentyna-Serbia i Czarnogóra 6-0
W pierwszej kolejce Argentyna pokonała Wybrzeże Kości Słoniowej 2:1, natomiast Serbia i Czarnogóra uległa Holandii 0:1. Serbowie nie mogli zagrać w najmocniejszym ustawieniu, zabrakło bowiem kluczowego obrońcy Nemanji Vidicia, a także bez kontuzjowanego podczas rozgrzewki Ivicy Dragutinovicia.
Spotkanie rozpoczęło się od mocnego uderzenia piłkarzy z Ameryki Południowej, którzy przeprowadzili w 6. minucie szybką, składną akcję zakończoną golem "Maxi" Rodrigueza. Juan Pablo Sorin zagrał do Javiera Savioli, ten "wypuścił w uliczkę" zawodnika Atletico Madryt, który w sytuacji sam na sam pokonał mocnym strzałem bramkarza Dragoslava Jevricia.
Od pierwszych minut latynoscy piłkarze narzucili przeciwnikom swój styl gry, nie pozwalając Serbom na zbyt wiele, a jedyne nieszczęście, jakie ich spotkało, to kontuzja Luisa Gonzaleza, którego w 17. minucie musiał zastąpić Esteban Cambiasso. Ta zmiana okazała się jednak dla Argentyńczyków szczęśliwa...
Uśpiwszy nieco rywali graniem długą piłką, raz po raz podopieczni trenera Jose Pekerrmana groźnie kontratakowali. W 31. minucie Cambiasso zagrał przed 16. metrem do Hernana Crespo, ten natychmiast oddał piłkę na środek pola karnego, gdzie wbiegł zawodnik Interu i strzałem pod poprzeczkę zmusił bałkańskiego golkipera do kapitulacji.
W 36. minucie Argentyna zaliczyła kolejne trafienie, jednak włoski arbiter nie uznał gola Crespo, karząc napastnika Chelsea Londyn żółtą kartką za uderzenie po gwizdku z wątpliwego spalonego przy podaniu Savioli. Jednak co się odwlecze....
W 41. minucie Saviola ograł Mladena Krstajicia, wpadł w pole karne z prawej i zagrał wzdłuż linii bramkowej. Akcję zamknął po lewej Rodriguez, który co prawda trafił w słupek, ale futbolówka odbiła się jeszcze od nóg Gorana Gavrancicia i wpadła do bramki.
Druga połowa rozpoczęła się od mocnego uderzenia Serbów, a konkretnie rozgrywającego setny mecz reprezentacyjny Savo Milosevicia, który huknął z 25 m, ale jego strzał wybił na róg Roberto Abbondanzieri. W 50. minucie podobnym uderzeniem zrewanżował się Crespo, a ładną obroną popisał się Jevric.
Po tym obiecującym początku tempo gry spadło. W 53. minucie Saviola znalazł się na spalonym, potem kilka nieskładnych akcji przeprowadzili Serbowie, nie mogący jednak przebić się przez dobrze zorganizowaną argentyńską defensywę. Latynosi już nie błyszczeli tak w ataku, najwyraźniej zadowalając się wynikiem i oszczędzając siły na kolejne pojedynki.
Tymczasem od 65. minuty Serbowie zmuszeni byli grać w dziesiątkę, bowiem za faul na Javierze Mascherano sędzia Rosetti ukarał, chyba zbyt surowo, Mateję Kezmana czerwoną kartką. Mimo to Argentyńczycy nie rzucili się do frontalnego ataku, spokojnie rozgrywając piłkę głównie na środku boiska.
W ostatnich 30 minutach Pekerman wprowadził do gry 22-letniego Carlosa Teveza i niespełna 19-letniego Lionela Messiego, wielkie nadzieje argentyńskiego futbolu. Obaj zagrali zgodnie z oczekiwaniem - z fantazją, skutecznie.
Na akcje piłkarza Barcelony, Messiego z wielkim entuzjazmem reagował na trybunach słynny Diego Armando Maradona, ubrany w koszulkę reprezentacji Argentyny z nr 10, obwieszony świecidełkami. Miał się z czego cieszyć. Okrzyczany następcą Maradony Messi zagrał błyskotliwie.
Trybuny stadionu w Gelsenkirchen entuzjastycznie zareagowały na wejście na murawę Lionela Messiego. Ten zaś zrewanżował się asystą w 78. minucie przy golu Crespo. Piłkarz FC Barcelona po akcji lewym skrzydłem dośrodkował na długi słupek, gdzie dzieło zwieńczył Crespo przy niewielkiej pomocy Dejana Stankovicia.
Podwyższył po indywidualnej akcji w 84. minucie Carlos Tevez, który wbiegł w pole karne z lewej, zwiódł Igora Duljaja i posłał podkręconą piłkę po ziemi w długi róg, ośmieszając Jevricia. A wynik spotkania ustalił w 88. minucie sam Messi po zagraniu Teveza.
Smutny jubileusz miał 32-letni Savo Milosevic. W piątek rozgrywał setny mecz w reprezentacji kraju. Milosevic debiutował w grudniu 1994 roku w barwach reprezentacji Jugosławii w meczu z Brazylią, przegranym 0:2. W drużynie narodowej zdobył 35 bramek, występował w klubach jugosłowiańskich, angielskich, włoskich i hiszpańskich. Na MŚ reprezentuje hiszpański CA Osasuna Pampeluna.
Argentyna - Serbia i Czarnogóra 6:0 (3:0)
Bramki: Maximiliano Rodriguez (6', 41'), Esteban Cambiasso (31'), Hernan Crespo (78'), Carlos Tevez (84'), Lionel Messi (88').
Czerwona kartka: Mateja Kezman (65').
Żółte kartki: Hernan Crespo (36') - Ognjen Koroman (7'), Albert Nadj (27'), Mladen Krstajic (42').
Sędziowie: Roberto Rosseti - główny, Cristiano Copelli i Alessandro Stagnoli (wszyscy Włochy).
Widzów: 50 000.
Argentyna: 1-Roberto Abbondanzieri; 21-Nicolas Burdisso, 2-Roberto Ayala, 6-Gabriel Heinze, 3-Juan Pablo Sorin; 22-Luis Gonzalez (5-Esteban Cambiasso, 17'), 8-Javier Mascherano, 18-Maxi Rodriguez (19-Lionel Messi, 75'); 10-Juan Roman Riquelme; 7-Javier Saviola (11-Carlos Tevez, 58'), 9-Hernan Crespo.
Serbia i Czarnogóra: 1-Dragoslav Jevric; 4-Igor Duljaj, 6-Goran Gavrancic, 20-Mladen Krstajic, 15-Milan Dudic; 17-Albert Nadj (2-Ivan Ergic, 46'), 10-Dejan Stankovic, 11-Predrag Djordjevic, 7-Ognjen Koroman (21-Danijel Ljuboja, 50'); 9-Savo Milosevic (18-Zvonimir Vukic, 70'), 21-Mateja Kezman. |
|
|
Ronaldinho |
Wysłany: Śro 20:05, 14 Cze 2006 Temat postu: Serbia i Czarnogóra:Holandia |
|
Serbia i Czarnogóra-Holandia 0-1
Mecz z powodu upału zapowiadał się jako bardzo trudny dla piłkarzy obu zespołów. Na termometrach w słońcu było w niedzielę w Lipsku ponad 30 st C. Lejący się z nieba żar dał się zawodnikom mocno we znaki, co było widać szczególnie w drugiej połowie, gdy szybkie tempo gry z pierwszych 45 minut pojedynku, wyraźnie zmalało.
Obie drużyny rozpoczęły spotkanie w imponującym tempie. Nie było tradycyjnego badania przeciwnika, tylko od razu piłkarze Serbii i Czarnogóry oraz Holandii przystąpili do do konstruowania groźnych akcji.
Już w 2. minucie bramkarza Serbii Dragoslava Jevrica próbował zaskoczyć, strącając piłkę głową, Arjen Robben
Na pierwszy celny strzał podopiecznych Iliji Petkovica w światło bramki musieliśmy poczekać do 10. minuty, kiedy z rzutu wolnego z lewej strony Edwina van der Sara próbował zaskoczyć Dejan Stankovic Chwilę później tą samą strona boiska szarżował Predrag Djordjevic, zagrał na 7. metr przed holenderską bramkę, ale tam Savo Milosevic i Mateja Kezman minęli się z doskonałym podaniem. To była dobra okazja do objęcia prowadzenia. Nie minęła minuta a tym razem Milosevic sprawdził czujność Van der Sara strzałem z 14 metrów.
Serbowie w tym okresie napierali, ale to Holendrzy strzelili bramkę. W 18. minucie doskonałym prostopadłym podaniem do Robbena popisał się Robin van Persie i skrzydłowy Chelsea Londyn nie miał problemów z pokonaniem w sytuacji "sam na sam" Jevrica.
Po kilku minutach ponownie bardzo aktywny Robben dał się we znaki serbskiemu bramkarzowi. Holender uderzył potężnie z 23 metrów z okolicy lewego narożnika pola karnego, a golkiper "Plavich" na wszelki wypadek zamiast łapać futbolówkę wybił ją na rzut rożny.
W 30. minucie ładnego dośrodkowania z prawej strony P. Djordjevicia nie potrafił spożytkować Kezman, uderzając piłkę głową z około 10 metrów obok lewego słupka. Za chwilę ładnym strzałem zza linii pola karnego popisał się Milosevic, ale na posterunku był Van der Sar.
W 38. minucie znakomity i wielce zaskakującym przyziemnym strzałem z okolicy lewego narożnika pola karnego popisał się najlepszy chyba zawodnik w pierwszych 45 minutach - Robben. Piłka minęła prawy słupek serbskiej bramki zaledwie o centymetry.
Szkoleniowiec "Plavich", chcąc zmienić coś jeszcze w grze swoich podopiecznych przed przerwą, postanowił zdjąć z boiska obrońcę Nenada Djordjevica, a w jego miejsce wprowadził pomocnika Ognjena Koromana.
I tak jak zakładał Petkovic, Koroman od razu wprowadził istotna zmianę w stylu gry Serbów. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą część spotkania był nawet bliski doprowadzenia do wyrównania, kiedy to piłka po strzale w górny krótki róg bramki Van der Sara minimalnie minęła cel.
Druga połowa rozpoczęła się od zdecydowanych ataków Serbów. Jednak najgroźniejszą sytuacje pod bramką "Pomarańczowych" stworzył Giovanni van Bronckhorst, który podawał do Van der Sara z kilkudziesięciu metrów, ale uczynił to zbyt mocno i bramkarz Holandii miał kłopoty z opanowaniem futbolówki.
W 60. min szczęścia pod bramką Serbów próbował Wesley Sneijder, który przymierzył z lewego narożnika pola karnego. Piłka trafiła jeszcze do Ruuda van Nistelrooya. Napastnik Manchesteru United próbował zaskoczyć Jevrica sztuczką techniczną, ale ten nie dał się zwieść.
Pięć minut później w dogodnej sytuacji z rzutu wolnego z około 20 metrów uderzał Stankovic, lecz ta przeszła nad poprzeczką. Przewaga podopiecznych Petkovica rosła z minuty na minutę.
W 71. minucie Koroman potężnie wypalił z 16 metrów i z obroną tego strzału poważne problemy miał Van der Sar. Chwilę później ponownie Koroman stanął przed doskonałą szansą na doprowadzenie do wyrównania, ale znów ofiarna interwencja holenderskiego bramkarza, którzy rzucił się pod nogi Serba, zapobiegła utracie bramki.
W odpowiedzi Robben strzelił po ziemi tuż obok prawego słupka bramki Jevrica. Ten sam zawodnik próbował jeszcze podwyższyć rezultat w 88. minucie, ale znów chybił celu.
W pierwszym meczu tej grupy, który odbył się w sobotę, Argentyna pokonała Wybrzeże Kości Słoniowej 2:1.
Ekipa Serbii i Czarnogóry jest rywalem polskich piłkarzy w eliminacjach Euro 2008.
Serbia i Czarnogóra - Holandia 0:1 (0:1)
Bramka - Arjen Robben (18 min.)
Żółte kartki: Dejan Stankovic, Ognjen Koroman, Ivica Dragutinovic, Goran Gavrancic - Giovanni van Bronckhorst, John Heitinga
Sędzia: Marcus Merk (Niemcy). Widzów 37 216
Serbia i Czarnogóra: Dragoslav Jevric - Goran Gavrancic, Nenad Djordjevic (43 min. - Ognjen Koroman), Mladen Krstajic, Ivica Dragutinovic - Albert Nadj, Igor Duljaj, Dejan Stankovic, Predrag Djordjevic - Mateja Kezman (67 min. - Danijel Ljuboja), Savo Milosevic (46 min. - Nikola Zigic).
Holandia: Edwin van der Sar - Johnny Heitinga, Andre Ooijer, Joris Mathijsen (86 min. - Khalid Boulahrouz), Giovanni van Bronckhorst - Mark van Bommel (60 min. - Denny Landzaat), Wesley Sneijder, Philip Cocu - Robin van Persie, Ruud van Nistelrooy (69 min. - Dirk Kuyt), Arjen Robben. |
|
|
Ronaldinho |
Wysłany: Śro 20:03, 14 Cze 2006 Temat postu: wyniki grupy C |
|
Argentyna-Wybrzeże Kości Słoniowej 2-1
Debiutujący w finałach mistrzostw świata piłkarze Wybrzeża Kości Słoniowej rozpoczęli to spotkanie bez najmniejszego respektu dla utytułowanego rywala. To właśnie oni przeprowadzili pierwszą groźną akcję, zakończoną niecelnym strzałem Didiera Drogby.
Pierwsze minuty spotkania były grą do jednej bramki. Afrykańscy piłkarze niemal cały czas byli w posiadaniu piłki, czarowali techniką i nie dawali wiele pograć Argentyńczykom, nieco zdezorientowanym takim naporem przeciwników.
Dwukrotni mistrzowie świata zagościli na dobre w polu karnym WKS dopiero po kwadransie gry, gdy po rzucie rożnym główkował Hernan Crespo. Jaen-Jacques Tizie próbował złapać piłkę, która jednak wyślizgnęła mu się na chwilę z rąk i niemal wpadła do bramki. Wreszcie bramkarz opanował sytuację, sędzia gola nie uznał, ale sytuacja ta wzbudziła wiele protestów piłkarzy z Argentyny.
Kolejne minuty to szybkie wymiany ciosów. Gra toczyła się w bardzo szybkim tempie, akcje przenosiły się z jednego pola karnego na drugie. Co chwila do interwencji zmuszany był to jeden, to drugi bramkarz. Piękne widowisko wzbudzało wiele aplauzu na trybunach stadionu w Hamburgu.
Dynamika obu drużyn kazała sądzić, że bramka jest tylko kwestią czasu. Stało się to w 24. minucie, a prowadzenie objęli Argentyńczycy, wykorzystując błąd obrony zespołu z Wybrzeża Kości Słoniowej. Piłkę z rzutu wolnego w pole karne wrzucił Juan Riquelme, pod bramką powstało zamieszania, w którym najszybciej znalazł się Crespo wbijając piłkę do bramki rywali.
Strata gola nie zdeprymowała afrykańskiej drużyny, która znów co chwila konstruowała szybkie ataki na bramkę zespołu z Ameryki Płd. Najwięcej strachu w szeregach obronnych Argentyny siali Drogba i Bonaventure Kalou. Za każdym jednak razem dobrze ze swoich obowiązków wywiązywali się argentyńscy defensorzy. Najlepszej okazji do wyrównania w 35. minucie nie wykorzystał Abdul Kader Keita, którego strzał głową z bliskiej odległości obronił Roberto Abbondanzieri.
Zepchnięci do obrony Argentyńczycy czyhali na błąd rywali i szansę do wyprowadzenia szybkiego kontrataku. Zrobili to w 38. minucie, gdy szybko przemieścili się z piłką na połowę WKS. Riquelme znalazł czekającego na podanie Javiera Saviolę, który z piłką wyszedł na pozycję sam na sam i bez większych problemów pokonał bramkarza przeciwnej drużyny.
Na początku drugiej połowy sytuacja nieco zmieniła się. Piłkarze z Wybrzeża już nie byli tak groźni, a pewnie czujący się dzięki prowadzeniu Argentyńczycy kontrolowali grę i to oni stworzyli dwie groźne akcje. Znakomicie z roli rozgrywającego wywiązywał się Riquelme, który długimi i celnymi podaniami do kolegów z ataku stwarzał duże zagrożenie na połowie rywali.
Pierwszą groźną akcję w drugiej części piłkarze afrykańscy przeprowadzili dopiero w 70. minucie, gdy Drogba w polu karnym zwodem minął dwóch obrońców rywali, ale nie zdołał oddać dobrego strzału. Piłkę zdołał jeszcze przejąć Bakari Kone, który także nie wykorzystał tej sytuacji. Chwilę później nieco przypadkowy strzał Drogby minimalnie minął argentyńską bramkę.
Im bliżej było końca meczu, tym wysiłki WKS coraz bardziej przypominały bicie głową w mur. Osiem minut przed zakończeniem okazało się jednak, że ten argentyński mur nie jest szczelny, co afrykański zespół wreszcie wykorzystał. Po szybkim kontrataku piłkę w środku pola karnego dostał Drogba, który bez namysłu uderzył po ziemi, zmuszając bramkarza Argentyny do kapitulacji.
Mecz ponownie nabrał rumieńców. Potężne uderzenie Riquelme z trudem obronił Tizie, ale nie złapał piłki, którą do bramki wbił Maxi Rodrigeuz. Sędzia nie uznał jednak gola, odgwizdując faul na bramkarzu z Wybrzeża Kości Słoniowej. Chwilę później do wysiłku został zmuszony Abbondanzieri, który musiał wznieść się na wyżyny umiejętności, aby zatrzymać akcję rywali.
Mimo naporu afrykańskiej drużyny doświadczeni piłkarze Argentyny zdołali utrzymać prowadzenie do końca i mogli cieszyć się z pierwszych trzech punktów w tym turnieju.
Już pierwszy mecz pokazał, że rywalizacja w grupie określanej mianem "grupy śmierci" będzie niezwykle emocjonująca. W drugiej odsłonie walki o awans do dalszych gier Holandia zmierzy się Serbia i Czarnogórą.
Argentyna - Wybrzeże Kości Słoniowej 2:1 (2:0)
Bramki: Hernan Crespo (24 min.), Javier Saviola (38 min.) - Didier Drogba (82 min.).
Żółte kartki: Javier Saviola, Gabriel Heinze, Luis Gonzalez - Emmanuel Eboue, Didier Drogba.
Sędziował: Frank De Bleeckere (Belgia).
Widzów: 50 000.
Argentyna: Roberto Abbondanzieri - Nicolas Burdisso, Roberto Ayala, Gabriel Heinze, Juan Pablo Sorin - Maxi Rodriguez, Javier Mascherano, Juan Roman Riquelme (90 min. - Pablo Aimar), Esteban Cambiasso - Javier Saviola (76 min. - Luis Gonzalez), Hernan Crespo (64 min. - Rodrigo Palacio).
WKS: Jean-Jacques Tizie - Emmanuel Eboue, Kolo Toure, Abdoulaye Meite, Arthur Boka - Abdul Kader Keita (77 min. - Arouna Kone), Didier Zokora, Yaya Toure, Kanga Akale (62 min. - Bakary Kone) - Bonaventure Kalou (55 min. - Aruna Dindane), Didier Drogba. |
|
|